Tradycyjna żywność poszukiwana
Coraz częściej świadomi konsumenci poszukują na rynku naturalnych, tradycyjnych produktów żywnościowych. Poszukują „prawdziwego” mleka i jego przetworów, chleba z mąki razowej z pieca opalanego drewnem, masła ze śmietany, wędlin z mięsa, dżemów i soków z owoców itp. Na rynku nie brakuje produktów żywnościowych, są jednak mało naturalne, nadmiernie uszlachetnione, wytworzone z substytutów, z dodatkami, polepszaczami itd. Przemysłowe wyroby spożywcze są nienaturalnie zmieniane dla obniżenia kosztów wytwarzania, poprawy smakowitości, barwy, zapachu. Często białko i tłuszcz zwierzęcy zastępowane są w wyrobach substytutami roślinnymi. Nachalne reklamy zachwalają te produkty jako zdrowe i przyjazne konsumentom. Tymczasem popatrzmy na nasze zdrowie. Gwałtownie przybywa alergików, coraz więcej osób zapada na choroby nowotworowe przewodu pokarmowego, katastrofalnie niska jest odporność młodzieży i jej kondycja fizyczna, coraz więcej młodych osób ma wady wzroku, gwałtownie przybywa matek mających poważne problemy z donoszeniem ciąży. Nie bez wpływu na ten stan jest to, co spożywamy. Statystycznie nasze społeczeństwo spożywa relatywnie dużo cukru i wyrobów cukierniczych: 42 kg/os./rok w przeliczeniu na cukier / w krajach UE odpowiednio 30 – 46 kg/os./rok/, coraz mniej mleka i przetworów mlecznych: 241 litrów/os./rok w 1990, 191 litrów/os./rok w 2000 r. i 173 litrów/os./rok w 2005 r., mało ryb - 6,9 kg/os./rok, wypijamy coraz więcej tzw. „soków” i piwa. Rośnie spożycie warzyw i owoców, jednak większość ich produkcji pochodzi z rolnictwa intensywnego.
W wydanej w Żegocinie w 2000 i 2002 roku - „Żegocińskiej książce kucharskiej”, napisanej ręcznie przez mieszkańców i w takiej postaci powielonej przez wydawcę tj. Stowarzyszenie Wspierania i Rozwoju Gminy oraz Urząd Gminy, zawarto dziesiątki przepisów na wytwarzanie tradycyjnych, wartościowych żywieniowo produktów spożywczych. Są tam przepisy na pożywne zupy, ciasta, chleb, surówki, nalewki i wina. Muszą jednak być wytworzone z dobrych surowców pochodzących z gospodarstwa.
Uczestniczyłem kilkakrotnie w różnych imprezach promujących tradycyjne obrzędy, w festiwalach smaku i promocjach zdrowej żywności w różnych gminach. Ostatnia taka promocja odbyła się w gminie Żegocina w powiecie bocheńskim w dniu 12 października 2008 r. Wzięło w niej udział setki osób w tym spoza gminy i powiatu. W tej gminie była to już IV Promocja Dziedzictwa Kulturowego Ziemi Żegocińskiej. Corocznie impreza odbywa się w innej miejscowości. Tegoroczna odbyła się w miejscowości Bełdno i miała temat: „Gospodarskie Smaki Bełdna”. Poza tradycyjnymi obrzędami prezentowanymi na scenie była promocja prawdziwej, lokalnej żywności. Na obficie zastawionych stołach były naturalne sery twarogowe i masło, chleby wypiekane według starych receptur z mąki razowej, podpłomyki, miody, ciasta, grochy z kapustą, kotlety z fasoli i soi, naturalne ziołowe napoje, znakomite nalewki z czarnej porzeczki i wiśni, wina własnego wyrobu i inne specjały. Bywam w wielu domach i wiem na pewno, że wiele rodzin w tej gminie i innych gminach powiatu bocheńskiego wytwarza na własny użytek taką żywność. Niestety nie ma jej za dużo, na tyle, aby można wystawić jej ofertę na szerokim rynku. Rolnicy wytwarzają ją na własny użytek i dla swoich rodzin w mieście. Niewielka ilość tej żywności dociera do pojedynczych odbiorców w Bochni. Jest naprawdę znakomita smakowo i, mam nadzieję, żywieniowo. Może warto by zbadać jej zalety żywieniowe i porównać z żywnością przetworzoną, powszechnie dostępną na rynku. Gotowy temat pracy doktorskiej któregoś ze specjalistów MODR? Wyników można się domyślać. Sugerują je każdorazowe reakcje 2 letniej wnuczki piszącego te słowa. Na podaną kromkę prawdziwego chleba z prawdziwym masłem, twarogiem lub miodem czy dżemem – reaguje - „dziadziu jesce”.
Inicjatywa napisania Żegocińskiej Książki Kucharskiej przez mieszkańców, często pamiętających tradycje żywieniowe sprzed II wojny była znakomitym pomysłem zachowania tradycji żywieniowych przodków. Tradycja ta materializuje się w wielu współczesnych domach i rodzinach tego regionu. Poprzez corocznie organizowane Promocje, jest upowszechniana również poza terenem z którego wyszła.
Małoobszarowi rolnicy poszukują dla siebie wyjścia z bardzo złej sytuacji ekonomicznej. Jest im coraz trudniej wyżyć z pracy w gospodarstwie. Może wytwarzanie tradycyjnej żywności w pojedynkę lub zbiorowo poprawiłoby ich położenie? Świadomych konsumentów przybywa. Teren Pogórza coraz liczniej odwiedzają agroturyści. Poszerza się więc ilość odbiorców żywności. Prawdziwej żywności.
Wacław Majcher